środa, 20 lipca 2011

Stal najlepsza w Katalonii!

Trampkarze Stali Brzeg, prowadzeni przez Bartosza Kowalskiego, odnieśli wielki sukces, wygrywając w Barcelonie prestiżowy turniej Copa Catalunya. Drugi brzeski zespół – orliki Mariusza Andruchowicza, zajął w tym turnieju czwarte miejsce. Stal pokazała się z bardzo dobrej strony.


Copa Catalunya jest jednym z największych międzynarodowych turniejów piłkarskich w Europie, a z racji miejsca jego rozgrywania i historii również jednym z najbardziej prestiżowych. W tym roku wzięło w nim udział 107 zespołów z 30 krajów Europy oraz  Stanów Zjednoczonych i Kanady. Drużyny rywalizowały w siedmiu kategoriach męskich i dwóch żeńskich.

Stal Brzeg zgłosiła udział dwóch zespołów. W kategorii U-11 siedmioosobowe drużyny reprezentował zespół trenowany przez Mariusza Andruchowicza, który spisał się nadspodziewanie dobrze zajmując w ostatecznej klasyfikacji czwarte miejsce, co było sporym pozytywnym zaskoczeniem, zwłaszcza, że młodzi  piłkarze po raz pierwszy startowali na tak dużej imprezie piłkarskiej. Drugi zespół trenowany przez Bartosza Kowalskiego w kategorii U-15 zbierał już doświadczenie startując dwukrotnie w turnieju Remes Cup, zajmując dwa lata temu bardzo wysokie czwarte miejsce w silnej międzynarodowej obsadzie oraz rozgrywając w maju mecz z zespołem LFC Berlin.

Trampkarze Stali Brzeg w Barcelonie (Fot. Archiwum prywatne)
Początek turnieju nie wypadł najlepiej, gdyż po trudnym meczu walki nasi trampkarze ulegli francuskiemu zespołowi FC Castres 1:2. Jeszcze tego samego dnia nasi piłkarze spotkali się ze szwedzkim zespołem Furulunds IK pokonując rywali 6:0 i poprawiając nieco swoje nastroje. W kolejnym dniu czekał włoski zespół GS Croce Verde z toskańskiego Viareggio. Rozpoczęli koncertowo. W pierwszych trzech akcjach nie dali Włochom dotknąć piłki i zdobyli pierwszą bramkę. Z dobrą grą nie szła w parze skuteczność, niemniej jednak mecz ostatecznie zakończył się wynikiem 3:0.

Po dniu przerwy naszych zawodników czekał ostatni mecz grupowy z kolejną ekipą z półwyspu apenińskiego Grevigiana. Zwycięski zespół miał awansować do półfinału z drugiego miejsca w grupie. Mimo dobrych warunków fizycznych i niezłego wyszkolenia technicznego Włosi musieli uznać wyższość Polaków i przegrali 6:0.

Przedturniejowy plan wykonany został w stu procentach. Eksplozja radości. Ale chciałoby się więcej. Do meczu półfinałowego z francuskim zespołem RFC Toulon, który rozgrywany był w piątek Stalowcy przystąpili mocno skoncentrowani, choć nie byli faworytem. Takiego zespołu jak Francuzi nie spotyka się na naszych boiskach – mocni, szybcy i świetnie wyszkoleni technicznie. Pierwsza, ciężka połowa zakończyła się remisem 0:0. Druga połowa nie zmieniła obrazu gry. Jednak brzeżanie potrafili zdobyć bramkę. Rzut wolny z prawej strony, niemal z linii końcowej wykonywał Grzegorz Doszna. Mocną niską piłkę strzelił na krótki słupek. Adrian Janeczek wyprzedził obrońcę francuskiego i huknął z pięciu metrów w słupek. Piłka toczyła się, wzdłuż linii bramkowej, którą wyprzedzając obrońców wbił do siatki Michał Grochowski. Wynik do końca meczu nie uległ zmianie. Zszokowani francuzi nawet nie przystąpili do meczu o trzecie miejsce i oddali walkowera innej polskiej drużynie MKS Dąb Dębno.

Finał był marzeniem trenera Kowalskiego, który chciał się zrewanżować zespołowi z Castres za porażkę w pierwszym meczu. Wspaniała oprawa, flagi narodowe, emocje sięgające zenitu. Mecz rozpoczął się od dużej przewagi Francuzów, którzy bardzo szybko zdobyli dwie bramki. Ławka trenerska i spora grupa polskich kibiców modliła się początkowo, żeby nie skończyło się katastrofą.

Orliki Stali Brzeg (Fot. Archiwum prywatne)
Męska rozmowa trenera Kowalskiego z zawodnikami i początek drugiej połowy zaczął wyglądać nieco równiej. W 5. minucie Bartosz Kulczycki wykonywał z prawej strony pola karnego rzut wolny z odległości 20 metrów. Precyzyjnym strzałem w długi róg przerzucił bramkarza zdobywając kontaktową bramkę. Nadzieje wstąpiły w serca kibiców i zawodników. Już po dwóch minutach Michał Grochowski przerzucił z połowy boiska obrońców francuskich prosto pod nogi wybiegającego Patryka Dolińskiego, który technicznym strzałem przelobował próbującego interweniować bramkarza.  Od tej chwili w Polaków wstąpił nowy duch i uzyskując przewagę na boisku nie oddali remisu 2:2 do końca meczu. O ostatecznym rezultacie rozstrzygnęły rzuty karne, które w naszym zespole skutecznie wykonywali Aleksander Kowalski, Adrian Janeczek i Grzegorz Doszna. W bramce świetnie spisywał się Patryk Bodnik, który był w całym turnieju najpewniejszym punktem zespołu.

A potem już tylko radość i feta wielu Polaków. Dekoracja z We Are The Champions i Mazurkiem Dąbrowskiego. Na drugi dzień wszyscy Polacy pracujący i odpoczywający na Costa Brava chodzili z podniesionym czołem po informacjach podanych w mediach, że i my potrafimy grać piłkę nożną. Szczególne gratulacje przyjmowaliśmy od Włochów, którzy wypytywali się o szkolenie w naszym klubie.

Zwycięstwo to jest największym sukcesem naszego klubu na arenie międzynarodowej. OBY TAK DALEJ.

Skład U-15: Bodnik, Jabłoński, Kowalski, Culic, Kulczycki, Grochowski, Janeczek, Salak, Rawski, Doszna, Strzelczyk, Adamczyk, Foryś, Szafrański,  Dobrowolski, Świechowski,  Doliński, Wielopolski, Kędra, Dawidziak, Czwartos (nie grał z powodu kontuzji). Trener Bartosz Kowalski.

Młodsza drużyna rozegrała 6 spotkań – z drużynami z Polski, Włoch i Szwajcarii. Bilans to 3 zwycięstwa, 1 remis i 2 porażki, co dało 10. punktów i 4. miejsce w turnieju. Wyniki:
Stal – GS Croce Verde I 3:5; Stal – KS Wyzwolenie 1:1; Stal - GS Croce Verde II 3:1; Stal – UKS Lider Anvis 0:4; Stal - Celestini Academy/FC Renens 2:1; Stal – UKS Chorzów 9:2.

Skład U-11: Mateusz Banik, Jakub Barańczuk, Tobiasz Bednarek, Jonasz Szukała, Mariusz Medyk, Mateusz Lubczyk, Jakub Ilazi, Krzysztof Popłoński, Jakub Krawczyk, Michał Długosz, Jakub Kozłowski, Mateusz Wołczański, Kamil Guźniczak, Jakub Szychowski, Mateusz Żdżuj. Trener Mariusz Andruchowicz.

MG

1 komentarz: