środa, 30 marca 2011

Chinyere Ukoh: Znam trochę słów

Do Brzegu trafiła w 2009 roku za sprawą trenera Jarosława Zyskowskiego, jednak już w styczniu 2010r. przeniosła się do Poznania do tamtejszego AZS-u. W Brzegu wówczas szukano zawodniczki na pozycję centra, a Ukoh nie spełniła pokładanych w nią oczekiwań. W Poznaniu gra do dziś, a w środę zagra przeciwko brzeskiej Odrze. 



Mariusz Kolekta: Jesteś w Polsce już dwa lata, jak ci się tutaj podoba?

Chinyere Ukoh: - Rzeczywiście ten czas zleciał. No cóż, wprawdzie w Polsce jest nieco chłodniej niż w Stanach Zjednoczonych w moim rodzinnym Woobrodge w stanie Wirginia, ale stwierdzam, że Polska to kraj miłych ludzi.

Jak spędzasz czas między treningami i meczami?

- Mamy bardzo fajną i ciekawą drużynę i często spędzam wspólnie czas z koleżankami. Lubię też zwiedzać miasto jak tylko pogoda na to pozwala, a jeśli nie, to zostaję w domu i rozmawiam z moją rodziną i przyjaciółmi poprzez Internet. Wymieniam również poglądy z Amerykanami mieszkającymi w Polsce, a tak po za tym to lubię spać i regenerować siły.

W tym sezonie nie zakwalifikowałyście się do czołowej ósemki. Czy można postrzegać to w kategoriach porażki? 

- Wszyscy w klubie jesteśmy rozczarowani tym faktem, że nie zdołaliśmy awansować do fazy play off. Jesteśmy wprawdzie młodym zespołem, jednak liczyłyśmy bardzo na walkę w ósemce... Jest to w pewnym sensie nasza porażka.

Co twoim zdaniem było powodem tego, że znalazłyście się poza czołową ósemką?

- Nie wykonałyśmy w kilku meczach założeń taktycznych i nasza gra nie wyglądała tak jak powinna. W wielu meczach zabrakło naprawdę niewiele do wygrania i to nas boli. Innym czynnikiem jest fakt, że mamy krótką ławkę, a to w dalszej części sezonu okazało się dość kluczowe i miało spory wpływ na kilka porażek. Wtedy być może brakowało sił, ale cóż nie poddajemy się i walczymy o jak najlepsze miejsce.

W środę mecz z twoją byłą drużyną Odrą Brzeg. Czy motywujesz się jakoś specjalnie do tego meczu?

- Nie, bez żadnej specjalnej motywacji. Będzie taka sama jak do każdego innego meczu o punkty. Liczy się zwycięstwo i walka o zwycięstwo - to jest moja najlepsza motywacja.

Co sądzisz o języku polskim?

- Znam trochę słów i zwrotów. Koleżanki z drużyny sporo mnie uczą. Ogólnie rzecz biorąc faktycznie, język polski jest bardzo trudny do nauczenia się zwłaszcza dla Amerykanów, ale nie zniechęcam się do jego nauki.



_IGP8585.jpg
Chinyere Ukoh (nr 8) jeszcze w barwach brzeskiej Odry

fot. A.Mason

Czy masz plany na wakacje w tym roku?

- Nie, jeszcze zbyt wcześnie na takie plany i aby o tym myśleć. Po sezonie będzie czas do namysłu.

W Polsce gra sporo zawodniczek ze Stanów Zjednoczonych, znałaś już kogoś wcześniej?

- Jak przyjechałam do Polski to nie znałam nikogo. W tym sezonie sporo zawodniczek przybyło z poprzedniego roku akademickiego. A jako ciekawostkę powiem, że Monica Wright z Lotosu jest z tego samego miasta co ja i znamy się ze szkoły średniej.

Lubisz gotować? Masz jakieś swoje ulubione potrawy? 

- Tak naprawdę nie mam swojej ulubionej potrawy, ale za to lubię dużo gotować. Sama przyrządzam, zarówno śniadanie, obiad jak i kolację. Spaghetti, makaron fettuccine i stek to jest to co lubię, ale uwielbiam też wiele innych potraw.

Co jest Twoim marzeniem?

- Trudne pytanie... Na pewno chciałabym ukończyć jakąś szkołę podyplomową i móc zarobić na te studia. Chciałabym też w przyszłości otworzyć coś swojego w Stanach Zjednoczonych a może i w Polsce (śmiech). Generalnie chciałabym robić coś co pomoże ludziom, z pożytkiem dla innych ludzi.

Kto będzie mistrzem w Polska - Wisła, CCC, Gorzów czy Lotos?

- Myślę, że trzy zespoły grające obecnie w półfinałach, które były przez cały sezon na szczycie tabeli - CCC, Wisła i Gorzów Wlkp. oraz świetnie grający ostatnio Lotos zasługują na tytuł. Ogólnie trudne pytanie, wolałabym nie typować, ale na pewno mecze będą interesujące.

Jesteś bardzo religijną osobą... 

- Moja relacja z Bogiem jest dla mnie bardzo ważna. Spędzam bardzo dużo czasu na czytaniu Biblii, a gdy wracam do USA często słucham kazań. Codziennie się modlę do Boga, to dzięki niemu jestem kim jestem, a dzięki temu mogę codziennie być szczęśliwa.


Rozmawiał Mariusz Kolekta


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz