Po dwóch latach spędzonych w zespole MKS Oława Mateusz Posyniak (25 lat) powrócił do brzeskiej Stali. Brzeski napastnik rok temu miał bardzo poważny wypadek motocyklowy. Obecnie ma być silnym punktem zespołu prowadzonego przez Mariusza Świtonia. O wszystkim tym, a także o tym kiedy ogoli się na łyso opowiada nam sam zawodnik Stali Brzeg
Mariusz Kolekta: Co skusiło cię na powrót do Brzegu?
Mateusz Posyniak: Przede wszystkim profesjonalne podejście do mojej osoby ze strony trenera Janusza Dziury (obecnie dyrektor ds. seniorów – dop. MK), kierownika Scąbra i drugiego trenera Nawrota. To tylko dzięki nim tu jestem i mogę się sportowo spełniać na brzeskim terenie.
Przed wznowieniem rozgrywek Stal rozegrała 10 meczów z czego 5 wygrała - czy to dobry prognostyk przed ligą?
Były ciężkie treningi i dwa sparingi w tygodniu, więc ten wynik nie jest zły, aczkolwiek mogliśmy niektóre spotkania zagrać mądrzej i schodzilibyśmy z boiska jako zwycięzcy. Jednak w tym zespole każda porażka jest swoistą motywacją do jeszcze cięższej pracy na treningach, a to na pewno zaowocuje.
Ty zagrałeś w 8 spotkaniach i strzeliłeś jedną bramkę - jesteś zadowolony czy pozostał niedosyt?
Od napastnika wymaga się i rozlicza się go ze strzelonych bramek. Jedna bramka na osiem meczów nie jest zadowalającym wynikiem, jednakże cieszy mnie, że koledzy z zespołu nadrabiali skutecznością. Przyjdzie kolej i na mnie.
Jakiś czas temu miałeś dość poważny wypadek - opowiedz o tym?
Miałem poważny wypadek na motocyklu. 23 kwietnia minie równo rok od tamtego zdarzenia. Wstępna diagnoza mówiła o tym, iż nie wrócę już na boisko, jednak moja wola walki i chęć rehabilitacji wygrały z poważniejszymi dolegliwościami, choć skutki wypadku odczuwam do dziś. Jestem pod ciągłą kontrolą lekarzy. Odkładam zabieg nadgarstka na wakacje, żeby móc cieszyć się z gry w brzeskim zespole – chociaż wiem, że nie jest to do końca mądre rozwiązanie.
Amerykańskie samochody to wielkie hobby Mateusza Posyniaka |
Czy ten wypadek coś zmienił w twoim życiu, bo raczej nie zrezygnujesz ze swojej miłości i pasji jaką są motory i samochody?
Z przyjemności jazdy na motocyklu zostają na razie wspomnienia... Póki co nadgarstek nie pozwala mi wsiąść na jednoślad, a i zapał troszkę ostygł. Samochody zawsze będą moim wielkim hobby.
Nikt w Brzegu nie dopuszcza myśli, że zespół może spaść z ligi - możesz obiecać utrzymanie w lidze kibicom?
Przede wszystkim my jako piłkarze nie dopuszczamy takiej myśli. Ja ze swojej strony mogę obiecać silnego zaangażowania w każdy z mistrzowskich meczy każdego z osobna i wszystkich razem. Mimo utrudnień związanych z brakiem trybun na bocznym boisku liczymy na naszych kibiców, którzy są dwunastym zawodnikiem. Chcemy wygrywać i udowodnić wszystkim, że potrafimy grać w pilkę i walczyć o wysokie cele.
Jak ci się podoba nowy brzeski stadion?
Stadion jak z bajki, jeszcze troszkę zostało prac wykończeniowych i uporanie się ze stanem murawy głównej i bocznej płyty. Jak to się załatwi to będziemy mieć obiekt lepszy od niejednego klubu z zaplecza ekstraklasy!
Ostatnio sporo zawodników zamienia granie na trawie na halowy futsal - nie kusiło ciebie to?
Ja również próbowałem przez chwilę swoich sił w brzeskim zespole futsalowym. Niestety, ciężko jest to pogodzić z występami na zielonym boisku. Jest dużo chłopaków mających lepsze predyspozycje do gry na hali ode mnie.
Sporo zrzuciłeś na wadze - czy to zamierzone działanie?
Zrzuciłem 17 kilogramów. Tak to celowy zabieg, aby nie być „wagonem kolejowym” na boisku, a móc być szybszym i sprytniejszym od przeciwnika.
Ile bramek zamierzasz strzelić w rundzie wiosennej?
Ważne są dla mnie zwycięstwa w każdym z meczów mistrzowskich, a czy będę strzelał ja czy moi koledzy nie ma dla mnie specjalnego znaczenia, aczkolwiek na pewno chcę się mocno przyczynić do utrzymania w lidze i walki o więcej. Jak strzelę 15 bramek ogolę się na łyso (śmiech).
Przez pewien czas byłeś trenerem jednej z lokalnych drużyn.
Miałem przyjemność prowadzić zespół z Łukowic Brzeskich. Ambitny, wychowany i młody team, któremu życzę awansu. Nie spotyka się często takich zapaleńców na takim poziomie rozgrywek. Wielki szacunek dla chłopaków i działaczy drużyny z Łukowic. Mam nadzieję, że jeszcze sie spotkamy na boisku nieraz.
Od wielu lat jesteś fanem Juventusu - włoski futbol przeżywa jednak pewien kryzys.
W moich żyłach płynie biało-czarna krew. Od dziecka jestem zagorzałym fanem Juventusu i Alessandro Del Piero. Liczę na to, że już w najbliższej kolejce z Brescią przełamią złą passę i zaczną serię zwycięstw. Chciałbym w przyszłym roku świętować z nimi 30-te (28-me, jeżeli brać pod uwagę wyrok z procesu Calciopoli nieuznawanego przez fanów Juventusu) mistrzostwo Włoch.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Mariusz Kolekta
w takim razie zycze Mateuszowi sukcesow na boisku i rozwijanie swoich umjejetnosci w jak najlepszym stopniu orez uporanie sie z dolegliwosciami w jak najszybszym czasie! Mario dobra robota! Piwowarska fans!! hooligans!!
OdpowiedzUsuńMati gooool Mati gooooooooool!
OdpowiedzUsuńdo boju Mateusz! trzymamy kciuki pozdro z Oławy!
OdpowiedzUsuńPowiem tak, Skapula nie robi na boisku za muła, a jego wola walki, może skłonić go do ogolenia pałki ;p pozdro Matti Twój kompan z opolskiego ;p
OdpowiedzUsuńZajebisty wywiadzik, pozdro Wroooo
OdpowiedzUsuńDobrze, że przyszedł gość który ma charakter. Kawał skurwysyna z niego na boisku. Tak trzymać!
OdpowiedzUsuńPozdroXy dla sąsiada przesyła już... pomorzanka ;)
OdpowiedzUsuńwyjebany wywiad pozdro Mati dobrze że wróciłes na stare śmieci!
OdpowiedzUsuńzajebisty wywiad mariusz...pozdroooo
OdpowiedzUsuńNo no sąsiedzie - wywiadzik niczego sobie :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń