poniedziałek, 30 maja 2011

Juniorzy znów dali Stali zwycięstwo

Piłkarze brzeskiej Stali dzielnie walczą o utrzymanie się w IV lidze. Po remisie 1:1 z trzecią Polonią Głubczyce, w minioną sobotę pokonali 3:2 czwarty zespół w tabeli – Swornicę Czarnowąsy. Dwa gole strzelił junior Przemysław Szczupakowski. 200. mecz w Stali zagrał Mariusz Świtoń.


Swornica Czarnowąsy była faworytem konfrontacji ze Stalą Brzeg, mimo iż grała na boisku naszego zespołu. Goście po pięciu zwycięstwach pod rząd włączyli się do walki o awans do III ligi, Stal z kolei broni sie przed spadkiem, nigdy u siebie nie wygrała ze Swornicą, a ponadto nadal ma ogromne kłopoty kadrowe. - Jeżeli na następny mecz będę miał o ośmiu zawodników więcej, to wszystko o tym mówi – podkreślał Bartosz Kowalski, trener brzeskiego zespołu. Sytuacja kadrowa nie powala na nogi, ale przy odrobinie szczęścia i konsekwencji w grze można powalczyć o zwycięstwo. Jeżeli gra się na remis, to z reguły się przegrywa, musimy grać o całą pulę, tylko musimy to robić rozsądnie. Staniemy z tyłu i będziemy czekać na kontrę i spróbujemy coś strzelić, a czas pokaże jak to nam wyjdzie.

Od początku meczu sprawdzały się zapowiedzi brzeskiego trenera, Stal skupiła się na obronie i groźnie kontratakowała, co w pierwszym kwadransie dało taki efekt, że to brzeżanie byli bliżsi zdobycia bramki. Okazji jednak nie wykorzystali ani Przemysław Szczupakowski, ani Mateusz Krzywda. W 14. minucie goście oddali pierwszy celny strzał i od razy trafili do bramki. Kamil Kowalczyk wyskoczył do piłki dośrodkowanej z lewej strony i przy biernej postawie obrońców i bramkarza Stali umieścił piłkę w bramce.

Od tego momentu goście przejęli całkowicie inicjatywę na boisku i dążyli do tego, by szybko po raz drugi pokonać Marka Świdra. Najlepszej okazji nie wykorzystał tuż przed przerwą Przemysław Czajkowski, który z uderzając z bliska posłał piłkę nad poprzeczką. – Gdybyśmy wykorzystali tą okazję i inne stworzone przez nas w pierwszej połowie to mecz ułożyłby się zupełnie inaczej – zaznaczał Wojciech Lasota, trener gości.

Swornica nie strzeliła więcej bramek w pierwszej połowie, ale od początku drugiej nadal przeważała, ale najlepszą dla nich okazję miał obrońca Stali Łukasz Strząbała, który tak niefortunnie próbował wybić piłkę po dośrodkowaniu Bartłomieja Semika, że trafił wprost w Świdra. Po kwadransie gry, w ciągu kilku minut sytuacja na boisku diametralnie się zmieniła. W 61. minucie Przemysław Szczupakowski przeprowadził rajd przez pół długości boiska, balansem ciała zwiódł obrońców tak, że ci zrobili mu miejsce na oddanie strzału. Grający na co dzień w zespole juniorów napastnik nie miał problemów z ulokowanie piki w bramce. Trzy minuty później ten sam zawodnik zamknął na lewym skrzydle dośrodkowanie Bartosza Kruka z rzutu wolnego i silnym strzałem drugi raz trafił do bramki Swornicy.

Teraz to goście musieli się martwić o to, by zdobyć gola, ale i Stal miała nie lada problem, bo do końca meczu pozostawało dużo czasu, a ataki gości były coraz groźniejsze. Na domiar złego w 72. minucie Jarosław Hałas ujrzał drugą żółtą kartkę i Stal musiała kończyć mecz w dziesiątkę. Im bliżej było do końca meczu tym więcej sił goście przenosili na połowę Stali i w 84. minucie Stal to wykorzystała. Marcin Zajączkowski, drugi junior w składzie brzeżan, przechwycił piłkę przed własnym polem karnym, podał ją do Przemysława Szczupakowskiego, po czym pognał pod bramkę gości, by skutecznie wykończyć nieudaną próbę lobowania bramkarza wykonaną przez swojego kolegę z ataku.

Swornica dwie minuty później odpowiedziała trafieniem Pawła Grabowieckiego i to było wszystko na co było ją stać. Goście nie wykorzystali też rzutu rożnego, który wykonali, mimo że został im przyznany po wybiciu piłki za boisko przez kontuzjowanego bramkarza Stali. - Już przed meczem wiedzieliśmy, że to nie będzie łatwe zadanie – zapewniał Lasota. Graliśmy z drużyną, która walczy z całych sił o utrzymanie. Poza tym graliśmy na sztucznej nawierzchni, na której nie przychodzi nam grac na co dzień. Po pierwszej połowie sytuacja wydawała się dla nas korzystna i nikt by nie przypuszczał, że sprawy Przyjma taki obrót. Stal dzisiaj skutecznie się broniła, kontrowała nas, strzeliła trzy bramki i zgarnęła komplet punktów.

Mecz ze Swornicą był jubileuszowym 200. spotkaniem ligowym Mariusza Świtonia dla Stali, który w tym spotkaniu wrócił do gry po kontuzji. - Tak coś przeczuwałem, że tak zakończy się ten mecz – mówił jubilat. Jadąc dzisiaj rano z kolegą na studia rozmawialiśmy o tym, że miło by było uczcić jubileusz zwycięstwem i udało się. Mecz może nie należał do najładniejszych, ale najważniejsze że wygraliśmy. Cieszą trzy punkty i mam nadzieję, że szybko zapewnimy sobie utrzymanie i będziemy mogli pokazać pełnię naszych możliwości. Nasza młodzież dzisiaj dała nam zwycięstwo, a szczególne gratulacje należą się Przemkowi, który zagrał super mecz, był bardzo skuteczny w ataku, ale i pomagał nam w obronie, walczył za dwóch. Był naszym najlepszym zawodnikiem w tym meczu.

W meczu ze Swornicą w pierwszym zespole Stali zadebiutował kolejny junior – Wiktor Bardega, który pojawił się na boisku w drugiej połowi meczu.

Stal Brzeg – Swornica Czarnowąsy 3:2 (0:1)
0:1 Kamil Kowalczyk – 14.; 1:1 Przemysław Szczupakowski – 61.; 2:1 Przemysław Szczupakowski – 64.; 3:1 Marcin Zajączkowski – 84.; 3:2 Paweł Grabowiecki – 86.
Stal: Marek Świder – Bartosz Kruk, Łukasz Strząbała, Kamil Mazurkiewicz, Jarosław Hałas, Mateusz Krzywda (76. Wiktor Bardega), Marcin Zajączkowski, Mariusz Świtoń, Adam Jakubowski (75. Wojciech Tatara), Tomasz Szczupakowski, Przemysław Szczupakowski. Trener Bartosz Kowalski.
Swornica: Patryk Kupilas – Piotr Jeleniewski, Paweł Jędrzejewski, Bartłomiej Jacek, Bartosz Steczek, Bartłomiej Semik (69. Karol Siedlecki), Michał Zboch, Adam Steczek, Paweł Grabowiecki, Przemysław Czajkowski (46. Krzysztof Błahuta), Kamil Kowalczyk. Trener Wojciech Lasota.
Sędziował Jarosław Przybył (Kluczbork). Żółte kartki: Jarosław Hałas, Mateusz Krzywda, Jarosław Hałas – Bartłomiej Semik, Kamil Kowalczyk, Michał Zboch, Karol Siedlecki. Czerwona kartka: Jarosław Hałas (72. min. za drugą żółtą). Mecz bez udziału publiczności.

Ryszard Dzwonek
rydz77@interia.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz